Z definicji nowalijki to młode warzywa pojawiające się wiosną po raz pierwszy. Wszyscy jesteśmy ich spragnieni, zwłaszcza po okresie chłodów, kiszonek, przetworów, nieco monotonnej zimowej diety. Nowalijki kojarzą się bowiem ze świeżością, zielenią, wiosennym smakiem, na który czekaliśmy od dawna.

Te pozytywne odczucia jednak przeplatają się z niepewnością. Czy za tym smakiem idzie wartość odżywcza, czy może produkt przesycony nawozami sztucznymi?

Związki azotu- uwaga niebezpieczne!

Nowalijki hoduje się w szklarniach, na specjalnym podłożu, będącym mieszaniną ziemi, torfu, mikroelementów i nawozu. Czasem również korzenie roślin zanurza się w płynnym roztworze składników mineralnych. Do tego dochodzi idealna temperatura, oświetlenie, wilgotność powietrza, czyli wszystko co niezbędne do prawidłowego i szybkiego wzrostu. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie rodzaj użytych nawozów, bogatych w związki azotu. Są one bowiem nadmiernie wchłaniane przez młode rośliny w sposób nieselektywny, a mianowicie nie według swych potrzeb, zaś w ilości której im dostarczymy. Nadmiar azotanów w diecie może powodować problemy ze strony przewodu pokarmowego, a z czasem, na skutek przemiany w szkodliwe nitrozaminy, przyczyniać się do rozwoju nowotworów.

Jeść czy nie jeść?

Nie oznacza to jednak, że powinniśmy zrezygnować z nowalijek. Należy natomiast zachować czujność podczas zakupów. Po pierwsze zwróć uwagę na wielkość kupowanych warzyw. Dorodna, idealnie okrągła rzodkiewka z pewnością zawiera dużo związków azotu. Po drugie na wygląd liści. Jeśli mają przebarwienia, a wręcz przeżółknięte części, również możesz mieć pewność, że zostały przenawożone. Niestety wspomniane liście roślin, jak również korzenie marchewki czy pietruszki chłoną nawozów bardzo dużo, dlatego też przed ich spożyciem, pamiętaj o dokładnym ich wymyciu pod bieżącą wodą. Przechowuj w lodówce, jednak nigdy w foliowych torebkach, są one bowiem swego rodzaju katalizatorem, przyspieszającym przemiany azotanów w rakotwórcze nitrozoaminy. Wybieraj produkty od sprawdzonych rolników bądź z upraw ekologicznych. Tam masz większą pewność, iż dostajesz produkt wyższej jakości, do uprawy którego nie używa się nawozów sztucznych, zaś naturalny kompost.

… a może domowy ogródek?

Zawsze też istnieje alternatywa, a mianowicie domowe nowalijki, które można zasadzić w donicy, na parapecie. Doskonale się do tego nada mała cebulka, z której wyrośnie szczypior, pietruszka czy koperek oraz kiełki, a tu wybór jest szeroki – rzodkiewka, brokuł, lucerna, czy słonecznik.

Nowalijki to w końcu warzywa, które mimo zszarganej opinii zachowują wartość odżywczą. O ile ze względu na ograniczony dostęp promieni słonecznych zawierają mniej cukrów, witaminy C i bioflawonoidów, o tyle pozostałych składników im nie brakuje. Pomidor to doskonałe źródło potasu czy niacyny. Kiełki to skarbnica żelaza i kwasu foliowego, zaś rzodkiewka to swego rodzaju antybiotyk, działający bakteriostatycznie i grzybobójczo. Są one idealnym uzupełnieniem codziennej diety, w której umiar i zdrowy rozsądek to podstawa.

A jeśli jeszcze bardziej zainteresował Cię ten temat zapraszamy do Poradni Dietetycznej- Dietosfera. Nasi specjaliści pomogą w zbilansowaniu zdrowej diety również na wiosnę! Wyważony, racjonalny a przede wszystkim smaczny jadłospis to podstawa! Pamiętaj, czasem małe kroki w zmianach nawyków żywieniowych dają lepsze, długofalowe i konkretne efekty!

https://dietosfera.pl/wasze-sukcesy/

Zapraszamy!

Autor tekstu: Magdalena Czyrynda- Koleda