Fleksitarianizm to ostatnio bardzo modny termin. Nie chodzi jednak o kolejną modną dietę, ideologię czy skomplikowany model żywienia lecz… o ograniczenie mięsa i produktów zwierzęcych w diecie.

Dlaczego warto ograniczać mięso w diecie?

Istnieją co najmniej dwa powody. Po pierwsze troska o środowisko, a po drugie – nasze zdrowie. Produkcja mięsa na masową skalę sporo „kosztuje” naszą planetę. Zużywa ogromną ilość wody a także emituje gazy cieplarniane w ilości większej, niż przypuszczasz. Na domiar złego, znaczna część wyprodukowanego mięsa zostaje później… wyrzucona, bo nie sprzedała się w sklepie, zepsuła, lub została zmarnowana przez konsumentów. Oprócz aspektów ekonomicznych i ekologicznych dochodzą tu jeszcze względy etyczne (cierpienie zwierząt w masowych hodowlach czy ubojniach).

Z punktu widzenia zdrowia – nadmiar mięsa nie jest dla nas zbyt dobry. Szczególnie, jeśli chodzi o tłustsze gatunki mięsa bogate w nasycone kwasy tłuszczowe oraz cholesterol (co ma znaczenie w diecie dla zdrowego serca). Eksperci od lat przekonują, że ograniczenie mięsa może wpływać na poprawę zdrowia publicznego i pomagać chronić środowisko. Problem polega na tym, że znaczna część ludzi przepada za smakiem produktów zwierzęcych i nie chce lub nie czuje się na siłach, by całkowicie je wykluczyć.

Fleksitarianizm – elastyczny sposób żywienia

Coraz popularniejszy wegetarianizm wyklucza całkowicie z diety mięso, a weganizm – wszystkie produkty odzwierzęce. Fleksitarianizm jest bardziej liberalny. Nie wyklucza on spożycia produktów zwierzęcych, lecz ich znaczne ograniczenie. Można do niego podejść na różne sposoby:

  • Mięso jeść tylko okazjonalnie (np. u kogoś w odwiedzinach, albo od święta)
  • Mięso kupować i przyrządzać tylko kilka razy w miesiącu.
  • Mięso jadać tylko od czasu do czasu, gdy akurat najdzie nas ochota.

Fleksitarianizm nie ma sztywnych zasad i ram. Zakłada jedynie, że większość naszej diety będą stanowiły produkty roślinne, a mięso i jego przetwory będą w niej gościć od czasu do czasu. Na przykład gdy akurat jesteśmy na wyjeździe, u rodziny czy po prostu mamy ochotę.

Jak przejść na fleksitarianizm?

W zasadzie możesz zrobić to od razu. Przejrzyj lodówkę i zobacz ile masz mięsa i jego przetworów. Rozplanuj ich spożycie w czasie, a nadmiar zamroź. Jeśli do tej pory większość twoich posiłków zawierała mięso – ograniczaj je powoli. Nagła, radykalna zmiana będzie swojego rodzaju „szokiem dla psychiki” i może cię zniechęcić do dalszych starań.

Jeśli zamierzasz od czasu do czasu kupować mięso – kupuj na wagę, małe porcje i wybieraj produkty wysokiej jakości (np. z certyfikowanych hodowli ekologicznych). Owszem – kosztują więcej, ale skoro kupujesz teraz mięso tylko okazjonalnie – zaoszczędzone pieniądze możesz przeznaczyć właśnie na produkty „z wyższej półki”.

Mięso w diecie możesz częściowo zastępować jajkami lub nabiałem, ale stawiaj przede wszystkim na produkty roślinne. Zajadaj strączki (fasolę, cieciorkę, groch, soczewicę, bób), orzechy i nasiona, przetwory sojowe (np. tofu i tempeh). Jeśli chcesz poznać więcej porad, jak ograniczyć mięso, zajrzyj do tego artykułu.

Fleksitarianizm jest tak atrakcyjny, ponieważ jest elastyczny i nie ogranicza. Nie musisz się przejmować, że czasem masz ochotę na kotleta czy wędlinę. Albo, że spotkasz się z nieprzyjemnymi komentarzami i „dobrymi radami” przy rodzinnym świątecznym stole.

Jak gotować fleksitariańsko?

Potrawy na diecie fleksitariańskiej mogą być:

  • Potrawami z niewielką ilością mięsa
  • Posiłkami wegańskimi
  • Daniami wegetariańskimi

Fleksitarianizm zakłada, że wszystko zależy od ciebie i twoich upodobań. Jeśli lubisz mięso, szukaj posiłków, które będą naśladowały jego smak i teksturę. Eksperymentuj z tempehem, marynowanym tofu, sosem sojowym, grzybami i płatkami drożdżowymi nieaktywnymi. Produkty te podbijają smak umami i czynią dania smakowitymi. Na bazie roślin możesz robić „kotlety” i burgery, esencjonalne buliony, farsze naśladujące swoje odpowiedniki mięsne.

Smacznych potraw na dania bez produktów zwierzęcych, które zmienią twoje myślenie o posiłkach bezmięsnych i zachęcą dla dalszego eksperymentowania – znajdziesz też w naszej książce Dieta wegańska na cztery pory roku.